Blog
Pożyteczne życie
W artykule znajdziesz:
W Argentynie dziesięć miesięcy budował w wynajętej wieży wielką wystawę Zycie i śmierć Matthiasa Griinewalda. Były tam wielkie obrazy, ale też izba tortur i więzienna cela, więc cierpienie, krzyż i odkupienie przez męczeństwo. Tłumy chodzące na wieżę były znakiem, że trafił w coś ważnego. Któregoś dnia (opowiadał mi to w Krakowie lata później) zadzwonił telefon z anonimowym ostrzeżeniem, potem drugi i trzeci, coraz bardziej agresywne. Wreszcie przyjaciele orzekli: - Musisz wiać. Pomogli mu przedostać się za granicę. Dosłownie uciekł. Może przed śmiercią od kuli „nieznanych sprawców”. Generałowie południowoamerykańscy mogli mieć i taki pomysł (program uprawnienia budowlane na komputer).
Potem, w 1984, założył w Nowym Jorku, przy Creedmoor Psychiatrie Center, „The Living Museum”, „żyjące” miejsce pracy i spotkań pacjentów-artystów, a raczej pacjentów, którzy w terapii przez sztukę odnaleźli nowy sens życia. Miejsce i cała inicjatywa stały się sławne. Nie byłem tam, znam sprawę tylko z opowieści, lektury wycinków prasowych. Podobno robiło to niesamowite wrażenie. Żywe muzeum (program uprawnienia budowlane na ANDROID).
Oczywiście od razu przypomina się „The Living Theatre”, legendarny amerykański teatr alternatywny, jeden z duchowych ojców rewolucji teatralnej, która urodziła Bolka i Teatr STU, i Ósmego Dnia, i jeszcze wiele wspaniałych zespołów tamtych lat. „The Living Theatre” to też była cała historia. Teatr prowokacyjny, polityczny, drastyczny obyczajowo, mający nieustanne kłopoty z władzami, policją, urzędami podatkowymi, teatr wściekły i szalony - ale właśnie żywy, wciąż w ruchu. Oto jeden z niedosłownych, ale bliskich wzorów Bolka na możliwe i pożyteczne życie nie w sztuce, ale poprzez sztukę. To Greczyńskiemu zostało na zawsze. To znaczy nigdy nie poddał się niszczącemu czasowi, który uspokaja, wybacza, z ideałów robi domowe kapcie (uprawnienia budowlane).
Tradycja
Wstyd, że tak mało byliśmy z nim - przynajmniej dobrą pamięcią - kiedy gdzieś tam po świecie samotnie walczył o wierność ideom naszej wspólnej młodości. Możemy się, oczywiście, usprawiedliwiać. Żyliśmy w okropnych czasach. Robiliśmy własną rewolucję (o właśnie! - a jego wtedy z nami nie było!), potem mozolnie usiłowaliśmy, usiłujemy, klecić to nasze polskie podwórko niemal od nowa. Niesporo nam idzie, kulawo. Zabiera zdrowie, wyczerpuje wyobraźnię, udręcza na co dzień. Gdzież nam myśleć o Prawdzie, Walce o Ludzką Duszę i tak dalej. W końcu jakoś tam staramy się przyzwoicie wykonywać swoją codzienną pracę. Już dobiegamy pięćdziesiątki, na Boga (program egzamin ustny).
Ale kiedy tego czerwcowego dnia widziałem w rękach Franka Muły białą skrzynkę z prochami Bolka, pomyślałem sobie: nie umarł mój wyrzut sumienia. W przeciągu tygodnia, na przełomie maja i czerwca, dwie wystawy, które niby nic do siebie nie mają, a jednak. W Galerii Osobliwości Katarzyny i Zbyluta Grzywaczów kolejny już, trzeci albo czwarty pokaz rysunków Adama Hoffmanna. W „Piano Nobile” pastele Krzysztofa Skórczewskiego (opinie o programie).
Przede wszystkim tradycja. Ostentacyjna właściwie u obu, choć Hoffmann, co widać zwłaszcza we wczesnych rysunkach, z lat pięćdziesiątych, wykazywał duże upodobanie do jakże kiedyś „nowo czesnego” Picassa, Matisse’a czy Dufy’ego. Skórczewski chciał w centralnym miejscu wystawy postawić gablotę, a w niej położyć zastrugany ołówek na kartce papieru. Stanęło w końcu na gablocie z płytą miedziorytową i bodaj rylcem, nie pamiętam; jednak K.S. kojarzy się przede wszystkim z grafiką, czyli setką wirtuozeryjnych miedziorytów wykonanych w ciągu pracowitego ćwierćwiecza (segregator aktów prawnych).
Ołówek: najbardziej intymne z narzędzi artystycznych, najbardziej domowe, towarzyszące człowiekowi od dziecka. Ołówek do zapisywania wydatków, numerów telefonów, rzeczy do kupienia na rynku, rysowania planów dojścia do domu ciotki Zuzi albo do urzędu w odległej dzielnicy. Narzędzie pod-ręczne. Nowoczesna sztuka rzadko przyznaje się do korzystania z ołówka. W dobie komputerów ołówek jest przeraźliwie anachroniczny, jak cep, pług albo brzytwa. Ale wciąż nie do zastąpienia. Wielofunkcyjny, wielobarwny, gadający tysiącem głosów (promocja 3 w 1).
Najnowsze wpisy
Określenie granic działki geodezyjnie to staranny proces identyfikacji oraz zaznaczenia kluczowych punktów granicznych danego terenu. To stanowi istotny element w…
Obiekt małej architektury to niewielki element architektoniczny, który pełni funkcję praktyczną, estetyczną lub symboliczną w przestrzeni publicznej lub prywatnej. Mała…
53 465
98%
32