Rozróżnienia zmysłowe

W rzeczywistości argumentacja Ziffa opiera się na prowincjonalności znacznej części naszego języka psychologicznego. Znaczy to, że nie ma w tej chwili sensu mówić o pewnym rodzaju rzeczy (rzeczy utworzonych z pewnego rodzaju materiału, bądź takich, które zaistniały lub mogą przestać istnieć w pewien sposób lub mogą być poprzestawiane czy przeprogramowane w pewien sposób), że one naprawdę czują się zmęczone, naprawdę czują ból czy wyrzuty sumienia, czy martwią się biegiem swojego życia. Pojęcie bólu („prawdziwego” bólu) jest w tym sensie prowincjonalne (program uprawnienia budowlane na komputer).

Daniel Dennett zilustrował „prowincjonalne inklinacje” niektórych naszych pojęć poprzez przykład „prawdziwego” czy oryginalnego wina. „Prawdziwe” Chauteau Latour musi mieć odpowiednie pochodzenie. Coś chemicznie nieodróżnialne, sporządzone w laboratorium, nie byłoby zaakceptowane przez koneserów. Problem z tym przykładem jest taki, że sugeruje on, iż prowincjonalność kilku pojęć polega na pewnego rodzaju uporze czy nawet snobizmie tych, którzy tych pojęć używają (program uprawnienia budowlane na ANDROID). W tym konkretnym przykładzie może tak rzeczywiście być, ale można argumentować, że tak nie jest. Zastanówmy się, na czym polega przyjemność picia wina. Tym, co się liczy, jest niekoniecznie sam smak, nawet będący przedmiotem najbardziej intensywnych rozróżnień zmysłowych.

Część uroku wina może brać się z jego pochodzenia (uprawnienia budowlane). Te winogrona dojrzewające w słońcu w pewnych specyficznych miejscach, ten udoskonalony przez lata proces ich zbioru i dojrzewania, ten szczególny rodzaj ludzkiego wysiłku i prostoty, która wpłynęła na produkcję, różne estetyczne skojarzenia, wszystko to i jeszcze więcej może odgrywać rolę w tej przyjemności, nawet gdy nie jest to uświadomione (program egzamin ustny).

Obręb społeczności moralnej

Sposób, w jaki wina są identyfikowane i klasyfikowane, odzwierciedla takie zainteresowania. I tożsamością rzeczy jest to, czym ona jest. Wobec tego jeżeli nie możesz odczuwać tej przyjemności (lub gdy nie masz takich zainteresowań), to nie pijesz tego wina. Prawdopodobnie jest możliwe, że jakiś sprytny chemik oszukałby nas. Zasadniczo możemy jednak odkryć, że zostaliśmy nabrani, i to właśnie odkrylibyśmy w tym przypadku (opinie o programie).

Przypuśćmy, że zostaliśmy nabrani przez sprytnego chemika, a potem zorientowaliśmy się. Jaka mogłaby być nasza reakcja? Niektórzy ludzie mogliby powiedzieć: „W porządku. To nie ma tak naprawdę wielkiego znaczenia. Smak jest ten sam. To jest dokładnie lak samo dobre. Od dzisiaj ignorujemy pochodzenie.” Ktoś nieco bardziej „konserwatywmy” mógłby powiedzieć: „Nigdy na moim stole.” Nie wydaje się wcale jasne, że jedna z tych odpowiedzi jest tą jedyną poprawną i logicznie właściwą. Przykład z winem nie zdaje jednak sprawy z głębi problemu prowincjonalności predykatów psychologicznych. Jak zauważa Dennett: „Prawdziwy ból jest związany z walką o przetrwanie, / realną perspektywą śmierci, ze schorzeniami naszego miękkiego, wątłego, ciepłego ciała (segregator aktów prawnych).”

Nasze pojęcie bólu jest związane z naszym poczuciem moralności i powinności, cierpienia i perspektywy śmierci. Nakaz, aby nie zadawać bólu, jest wewnętrznie związany / cnotą dobroci. Czym byłaby ta cnota w świecie nieśmiertelnych? Szukając odpowiedzi na to pytanie, zaczynamy rozumieć, jak można właściwie odwzorować płaszczyznę pojęciową, gdy zajmujemy się faktami wskazującymi, jak szczególnym rodzajem istot biologicznych jesteśmy. Z drugiej strony, cnota dobroci rozciąga się na stosunek do zwierząt.

Mimo że nie ma to dla nich znaczenia, dzielą one z nami to, iż rodzą się i ich życie jest ograniczone przez śmierć. Wydaje się, że z tego jednego powodu włączamy je w obręb społeczności moralnej. Myślimy o nich jako o zdolnych doświadczać „prawdziwego” bólu właśnie do tego stopnia, do jakiego dzielą nasze życie pod ważnymi względami. Im dalej jednak odchodzimy od tej swojskiej podstawy biologicznej, tym mniej jesteśmy pewni, co mamy powiedzieć (co mamy na myśli) (promocja 3 w 1).